Kilka słów Piotra
o życiu braterskim

Duch Święty, Miłość spoiwem Wspólnoty

Kiedy się razem modlimy… stopniowo grupa staje się bardziej zjednoczona, głębsza. Wzrasta między nami miłość. To Duch Święty, zobaczycie, to Jego sposób działania.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty », sesje letnie w Paray 06 VII 1979 r.

“To właśnie jest niesamowite – widzieć, że Duch Święty nas jednoczy. Jesteśmy jak snop [zboża], który jest związany, gdyby go rozwiązać, rozsypałby się, ale dzięki Duchowi Świętemu, trzyma się razem. Tak więc, mamy swoje małe grupy, ktoś ma duży nos jak mój, ktoś inny – mały, różnimy się tym czy tamtym… I czasem chce się powiedzieć: „Słuchaj, nie wiem, czy to się uda”. Wtedy odpowiadamy: „Tak, [uda się], ale dzięki Duchowi Świętemu”. Potem po prostu się spotykacie, a po roku stwierdzacie: „To ciekawe, że wszyscy byliśmy tak szczęśliwi, zadowoleni, skąd się to bierze? Dzieje się tak, bo Pan jest pośród was i Duch Święty jest z wami. Tylko uwierzcie w to!”

Rozmowa z 23 V 1976 r.

Jeśli Duch Święty nie przychodzi z darem jedności, wspólnota eksploduje. Wybucha i oszałamia.

Weekend wspólnotowy, 20 IX 1981r.

Jeśli w naszym rozumieniu służba wiąże się ze współodczuwaniem, to naprawdę wchodzimy razem w wielką miłość, ponieważ Duch Święty nas jednoczy. I stąd bierze się nasz niesamowity dynamizm.

Weekend wspólnotowy, 21 VI 1981 r.

Miłowanie siebie nawzajem tak, jak Bóg nas umiłował, nie wydaje się łatwe, ale jest to bardzo proste, dzięki Miłości, którą obdarzył nas Bóg. Duch Święty nas kocha i nas jednoczy, więc jest to proste! I mówię wam, że doświadczyliśmy tego na początku, gdy tworzyliśmy małą wspólnotę, nie wiedząc dobrze, po co jesteśmy razem. Były takie dni, kiedy… myśleliśmy sobie: „Co ten czy inny tutaj robi?”, a potem stwierdzaliśmy: „Jest z nami Duch Święty i to jest fantastyczne!

Weekend wspólnotowy, 27-28 XI 1976 r.

Wspólnota jest przede wszystkim wspólnotą miłości, duchowej miłości między nami. Jest to bardzo ważne, bo jeśli nie mamy miłości do siebie nawzajem, jesteśmy kłamcami. Nie można kochać Boga, jeśli nie kocha się bliźniego. Wszyscy o tym wiecie, nie wolno wam nigdy o tym zapominać.

Weekend wspólnotowy, 1 IV 1979 r.

Powiecie mi, że to dziecinne, że jesteście bez wad, że wszystko wam się udaje. Skoro więc jest tak dobrze, w grupie nie powinno być problemów! Ale… brakuje nam miłości. I na nic jakieś socjotechniki! Jeśli nie ma miłości, to tak jak z benzyną w samochodzie: możesz robić, co chcesz, ale nie zadziała. Jeśli idziecie do chorych, a w ciągu tygodnia razem modlicie się za nich, to razem niesiecie ich cierpienia… Wtedy nie zajmujecie się tym, że ktoś ma przekrzywiony kapelusz, czy coś przykrego wam powiedział…

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 05-09 VII 1979 5 VII 1979

Tak tworzy się między nami tkanka współodczuwania.

Weekend wspólnotowy, 24-25 XI 1984 r.

Wasze grupy modlitewne muszą być naprawdę pełne ciepła i miłości, by z czasem rodziły się w nich dusze, które poczują powołanie do życia wspólnotowego. Ale to już należy do Pana. Nie wolno nam Go wyprzedzać, możemy tylko czekać.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 05-09 VII 1979

Miłość braterska jest spoiwem każdej wspólnoty chrześcijańskiej: mamy miłować się wzajemnie tak jak Bóg nas umiłował. Nie wydaje się to łatwe, ale w rzeczywistości jest bardzo proste, ponieważ to On dał nam swoją miłość. Duch Święty kocha nas i jednoczy. Tak więc z Nim nie jest to trudne!

Weekend wspólnotowy 27-28 XI 1976 r.

Począwszy od Pięćdziesiątnicy, Duch Święty zanurza nas we wzajemnej miłości.

Rozmowa z 23 V 1976 r.

To miłość nas jednoczy, szczególnie z tymi, którzy są daleko.

Weekend wspólnotowy 14-15 VI 1980 r.

By być z nami, Pan potrzebuje tego, byśmy my byli razem. Mówi: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje”. Jeśli nie będzie tych dwóch albo trzech, nie otrzymacie tej szczególnej łaski, którą On daje, gdy zgromadzi się kilku braci. Błagam was o to. Uwierzcie w to, nawet jeśli tego nie doświadczacie.

Rozmowa z 23 V 1976 r.

Jesteśmy tak szczęśliwi, że jesteśmy razem, to naprawdę ogromna radość. […] Duch Święty rzeczywiście nas jednoczy. Gdyby nie było Ducha Świętego, nasze drogi by się rozeszły.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, sierpień 1978 r. Poranek 10 VIII 1978 r.

Jesteśmy więc na drodze do świętości. Na tej drodze świętości liczymy na siebie nawzajem. Ty liczysz na mnie, inni liczą na ciebie… i w końcu, wszyscy razem, próbujemy się wspinać. To Duch Miłości nas jednoczy. […] Jeśli nawzajem sobie pomagamy, będziemy się piąć bez trudu! Trzytygodniowe rekolekcje IX 1976 r.

Świętość i sposoby komunikowania się 15 IX 1976 r.

Nie chodzi o uprawianie mistyki, mówił Piotr, o skupianie wokół siebie grupy wyznawców. Spotykamy się z przyjaciółmi, żeby porozmawiać, poplotkować, by było miło. To nie ma żadnego sensu! To czysto ludzka przyjemność. Najważniejsze jest to, by mieć naprawdę miłość w sercu i modlić się do Pana.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 05-09 VII 1979 r. 5 VII 1979 r.

Braterskie wsparcie

Nie można się uświęcić samemu. Zwłaszcza w świecie, w którym dziś żyjemy, sami sobie nie poradzimy. Jeśli nie będziemy razem, to nic z nas nie będzie.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 09-21 VII

Pan chce, abyśmy żyli we wspólnocie, chce, byśmy mieli wsparcie ze strony braci.

Weekend wspólnotowy, 18-19 VI 1977 r.

Musimy się wzajemnie wspierać, bo sami nie damy sobie rady, ale razem będziemy się trzymać.

Weekend wspólnotowy 22 IX 1979 r.

Musimy iść naprzód, ale sami nie damy rady, a razem naprawdę będziemy szli naprzód.

Trzytygodniowe rekolekcje IX 1976 r.

Zacznijmy od wylania Ducha Świętego. Bo od tego wszystko się rozpoczyna. Dlaczego więc wylanie Ducha Świętego otrzymujemy we wspólnocie? Duch Święty naprawdę radzi sobie bez nas, to oczywiste. Ilu z nas otrzymało wylanie Ducha w taki sposób…, że nagle mieli doświadczenie obecności Pana. Jeśli więc przeżywamy wylanie Ducha we wspólnocie, to dlatego, że Pan pragnie, byśmy żyli we wspólnocie, On naprawdę chce, żebyśmy mieli wsparcie braci. To jest najważniejsze w wylaniu Ducha.

Weekend wspólnotowy 18-19 VI 1977 r.

Jeśli się nawzajem wspieracie, to jesteście jak alpiniści związani liną i dzięki temu się utrzymujecie, inaczej nie dalibyście rady. Ciągle to powtarzam, bo musimy iść naprzód. Nie jesteśmy tu po to, by głosić kazania, jesteśmy po to, by działać.

Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

Jest to wielka radość, ponieważ wiemy, że Pan stworzył wspólnotę, aby nam pomóc, abyśmy mogli wytrwać, żyć w nadziei i radości.

Weekend wspólnotowy 17-18 V 1980 r.

Potrzebna jest pomoc braci, by móc wygospodarować te pół godziny i wytrwać w postanowieniu, zwłaszcza gdy przeżywacie oschłość wewnętrzną.

Weekend wspólnotowy 18-19 VI 1977 r.

Jeśli trudno Wam modlić się w pojedynkę, zbierzcie się we troje lub czworo, nie po to, aby wspólnie uwielbiać Pana, ale by razem modlić się w ciszy. Spróbujcie powiedzieć: ”Przychodzę modlić się z tobą, ponieważ nie jestem w stanie robić tego sam. Ja będę z Jezusem, i ty również z Nim będziesz”. Klękacie blisko siebie, możecie nawet widzieć się kątem oka! A po kwadransie lub po pół godzinie stwierdzicie: “Jak dobrze jest się modlić!” Osobie, z którą się modliłeś, powiesz: „Ale się modliłeś!” A on będzie zdziwiony: „Ja? Czułem ogromną pustkę!” W ten sposób będziecie dodawali sobie ducha. I otrzymacie Ducha Świętego! W przeciwnym razie, stalibyście się zniechęceni. A więc naprawdę trzeba spróbować.

Rozmowa z 23 V 1976 r.

Jest dużo osób, które nie trwają w ciszy przed Panem. Dlaczego? Ponieważ w ostatniej chwili czują się zmęczeni, zaglądają do czasopisma i tak tracą czas. Ale jeśli masz obok siebie młodszą siostrę, która ci powie: „Gdzie twoje pół godziny z Panem? Idź się modlić!” Wtedy to od razu skutkuje. Wystarczy taka drobna uwaga…, które cię skłoni do modlitwy.

Sesje letnie w Paray-le-Monial 9-21 VII 1977 r. «Od grup modlitewnych do wspólnoty»

Evidemment le Saint Esprit n’a pas besoin de nous pour descendre dans une âme. Ça, on arrive à le comprendre… Mais pourquoi est-on avec toi pour cette effusion de l’Esprit ? Parce qu’il faut recevoir cette effusion de l’Esprit en communauté. Si tu n’es pas porté en communauté, ça n’ira pas…

Sessions de Paray 09-21/07/77 « Du groupe de prières à la communauté »

Pan bardzo chce, abyśmy mieli wsparcie ze strony braci. […] Jeśli jesteśmy razem, łatwiej jest nam iść; łatwiej wytrwać.

Weekend wspólnotowy 18-19 VI 1977 r.

Oczywiście Duch Święty nie potrzebuje nas, by zstąpić do czyjejś duszy. To jasne… Ale dlaczego potrzebuje nas w czasie modlitwy o wylanie Ducha? Ponieważ wylanie Ducha mamy przyjąć we wspólnocie. Jeśli nie masz wsparcia wspólnoty, to nic z tego nie będzie…

Sesje letnie w Paray-le-Monial 9-21 VII 1977 r. «Od grup modlitewnych do wspólnoty»

Nie jest możliwe, abyś był sam, jeśli jesteś w Odnowie: jaki jest sens bycia w Odnowie, jeśli jesteś sam?

Warsztaty dot. uwielbienia, weekend ogólny 5 XII 1976 r.

Nie można samemu się uświęcić. Zwłaszcza w tym zwariowanym świecie, w którym żyjemy, nie poradzimy sobie sami. Jeśli nie jesteśmy razem, upadamy. Jest to wielkie zagrożenie dla dusz, zwłaszcza dla tych, które są silne, modlą się, wyróżniają się wśród innych.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 9-21 VII 1977 r.

Musimy iść naprzód, ale nie możemy iść sami: wówczas kręcimy się tylko w kółko… Razem możemy naprawdę ruszyć do przodu…

Trzytygodniowe rekolekcje IX 1976 r. Świętość i sposoby komunikowania się 15 IX 1976 r.

Powinniście sobie to mówić, kiedy czujecie się samotni: „Panie, nie jestem sam, przecież Ty jesteś ze mną, sale ą ze mną także bracia”.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, VIII 1978 r. Poranek 9 VIII 1978 r.

Znajdź trzy lub cztery bratnie dusze, z którymi będziesz mógł modlić się co tydzień i z którymi będziecie nawzajem nieść swoje brzemiona.

Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

Dzielimy się Słowem. Ale jeśli nie masz daru modlitwy, wtedy wszystko co mówisz, pochodzi z twojej głowy… to takie “bla bla bla”. Jeśli naprawdę masz dar modlitwy, mówisz to, co Pan dał ci pojąć. A ponieważ jest to głębokie, duchowe, z modlitwy, porusza to innych… I, stopniowo, dzięki temu, inni czynią postępy w modlitwie, jest to zrozumiałe.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 5-9 VII 1979 r. 06 VII 1979 r.

Jeśli jesteśmy zjednoczeni i wierzymy, że jesteśmy jednym ciałem, które tworzymy, to jest to dla nas umocnienie. Poprzez komunię świętych (…) możemy się nawzajem wspierać. […] Musicie wierzyć w moc Ciała, które tworzymy, a im bardziej będziecie w to wierzyć i im bardziej będziecie się o to modlić, tym bardziej cCało to będzie zjednoczone. I będziemy mogli dokonywać wielkich rzeczy i rozprzestrzeniać się na cały świat.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, 31 XII 1979 r.

„Zbierzcie mój lud” – mówi Pan nieustannie. Jeśli jesteśmy rozproszeni, nie możemy nic zrobić. Zło jest wszechmocne. Gazety, prasa, radio, telewizja, plakaty, wszystko to jest absolutnie przerażające; i to tak przerażające, że już nawet nie dociera do nas, że jest to przerażające…

Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

Pan wybiera sobie takich głupców jak ja, dzięki czemu nie ma obawy, że ktoś taki mógłby poczuć się zbyt ważny. Na tym polega subtelność Pana, tak wobec mnie, jak i wobec was!

Weekend wspólnotowy 12 V 1979 r.

“Emmanuel, to znaczy Bóg z nami… Bóg z nami, ale On jest taki mały, kruchy. Jeśli czujemy się wielcy, przy nim wyglądamy śmiesznie, to oczywiste. […] Naprawdę istnieje łaska Emmanuela. Trzeba ją przyjąć z wiarą. To łaska Emmanuela, który rodzi się w żłóbku, taki bezbronny, pokorny. On bardzo prosi nas o to, byśmy zostawili wszystko, byśmy stanęli w naszej biedzie. Tego właśnie od nas oczekuje. Przypomnijcie sobie ofiarę Abrahama: gdy oddamy wszystko, Pan będzie jedynym naszym bogactwem i to nam wystarczy. Mówili o tym wszyscy wielcy mistycy. Za sprawą łaski, którą daje “”Emmanuelowi””, naszej wspólnocie, Pan pozwala nam dzisiaj, teraz, tego doświadczyć, jeśli tylko będziemy wierni. W pojedynkę jest to niemożliwe, wobec zagrożeń tego świata, który wciąga nas jak nurt rwącego potoku. Jesteśmy na małej wysepce, położonej w samym środku tego potoku, i trzymamy się razem. To bardzo głębokie. […] Żadne słowa tego nie wyjaśnią, tylko sam Pan może to uczynić. […] Nie jest to ruch, ani organizacja, ale coś głęboko duchowego. To naprawdę od Ducha Świętego i to Duch Święty utwierdza nas w powołaniu, wysyła do braci, do tej czy innej organizacji, gdzie by to nie było. Ale trzeba nadawać temu pewien porządek.”

Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

(Poprzez krytykę) wyróżniamy się, mówimy: “to nie działa”, mamy postawę konsumentów…

Weekend wspólnotowy 27-28 XI 1976 r.

Jest to niezwykła łaska, którą daje nam Pan. A ponieważ największe łaski są łaskami pokornymi, musimy być wystarczająco pokorni, aby je przyjąć. Istnieje ryzyko, iż zlekceważymy je, przejdziemy obok nich… Ale są tak głębokie i cenne, że należy przyjąć je z radością jak małe dziecko. (o Wspólnocie)

Weekend wspólnotowy 27-28 XI 1976 r.

Ważne jest, aby przyjmować drobne posługi, przychodzące to z prawej, to z lewej strony, to, o co jesteśmy proszeni, ponieważ w ten sposób we wspólnocie rodzi się miłość, radość, prawdziwe miłosierdzie.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Wielkanoc 1982 r.

Wspólnota by działać

Jeśli się nawzajem wspieracie, to jesteście jak alpiniści związani liną i dzięki temu się utrzymujecie, inaczej nie dalibyście rady. Ciągle to powtarzam, bo musimy iść naprzód. Nie jesteśmy tu po to, by głosić kazania, jesteśmy po to, by działać.

Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

“W praktyce jesteśmy wspólnotą, która służy, a więc nie jesteśmy tu po to, by spać, ale, wręcz przeciwnie, by się obudzić! Jeśli więc Pan sprawia, że nas przybywa, to również dlatego, że On naprawdę prosi nas o działanie. Nie ma wątpliwości, że obecnie Pan oczekuje od nas tego, żebyśmy jeszcze więcej służyli… Dlatego ważne jest, by było nas dużo, by naprawdę słuchać Pana. Musimy nie tylko stawać się liczniejsi… ale i coraz głębsi. Dlatego trzeba coraz więcej się modlić, coraz wierniej adorować i naprawdę prosić Pana o to, by móc Mu służyć, ponieważ Panu zależy na czasie. […] A czasu na działanie pozostaje niewiele. Dlatego musimy być coraz liczniejsi, coraz bardziej gotowi, by służyć, zjednoczeni w modlitwie i w działaniu.”

"Wprowadzenie do świadectwa z pielgrzymki do Ziemi Świętej Weekend wspólnotowy 14 X 1979 r."

Teraz, po tak długim czasie oczekiwania, nadszedł właściwy moment. Pan powiedział do nas: "Spieszcie się, czas jest krótki". Wiecie, że Pan zwraca się do nas po imieniu. Kiedy więc mówi: "Spieszcie się", to znaczy: wszyscy razem, jako wspólnota.

Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

O co prosi nas Pan, angażując się w “Emmanuela”? Dlaczego “Emmanuel”? Pan jest praktyczny, skoro przyszedł na świat, to łaska, która jest nam dana, nie jest dana na darmo, jest dana po coś, Pan chce czegoś w ten sposób dokonać. […] Trzeba tylko trochę bystrości, by zobaczyć, że sprawy idą w bardzo złym kierunku. […] Jezus nie może pozostawić świata, swoich dzieci, w ciemności. Dlatego właśnie, dzięki Jego szczególnej łasce, a nie za sprawa naszych zasług, pojawiają się liczne nawrócenia, a my dobrze czujemy, że nie mamy z tym wiele wspólnego. Wierzę, że każdy z nas jest świadomy, jak dalece “Emmanuel” istnieje tylko dzięki łasce Pana. […] Wielu młodych ludzi mówi: “Panie, posłałeś nas, abyśmy żęli tam, gdzie nie posialiśmy”. Inni czekali na to być może od pokoleń […] i oto zbliżają się żniwa. Macie świadomość, że żniwo jest wielkie, pola bieleją na żniwo, przypomina nam o tym Pan. I prosi nas: “Módlcie się, byście mogli posłać robotników”.

Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

“Nie możemy być po prostu jak porządni chrześcijanie pięćdziesiąt lat temu. Mamy być gotowi do walki. Musimy żyć z Jezusem, ale przepełnieni miłością, wielkodusznością i siłą. Modląc się wspólnie, musimy prosić, by Pan obdarował nas męstwem. Pan czeka tylko, by je nam dać… Musimy gromadzić się razem, byśmy razem byli silniejsi. Musimy naprawdę pójść razem pod prąd. Ryby potrafią płynąć pod prąd. Płyną razem. Jeśli spróbujemy walczyć razem, może świat się zmieni. Ważne jest, by być razem, by wytrwać, ale również po to, by ewangelizować. […] Chodzi tu naprawdę o walkę duchową, która toczy się we wszystkich sferach życia, w każdym środowisku, wszędzie. I to jest jedyne wyjście: tworzymy małe grupy, trwamy razem i ewangelizujemy. Musimy więc stworzyć solidną rodzinę, mieć pewne przekonania i odwagę, by mówić: “”Cóż, musimy iść pod prąd””.”

Weekend Wspólnotowy, 30-31 V 1981 r.

Wspólnota by zmieniać

Jeśli mam przy sobie bliskich ludzi, mogę zacząć się zmieniać. I widzę, że Jean-Marc się zmienia, i Hervé-Marie; wszyscy się zmieniamy, to wspaniałe!

Trzytygodniowe rekolekcje IX 1976 r. Uzdrowienie (24-25 IX 1976 r. ?)

Teraz, kiedy jesteśmy we wspólnocie, naprawdę zaczynamy się rozwijać. Inni wokół mnie robią postępy i pociągają mnie za sobą. A więc i ja zaczynam iść naprzód.

Rozmowa z 23 V 1976 r.

Jeśli naprawdę starasz się kochać innych, Pan otwiera twoje serce na miłość do innych. Staje się ono wówczas otwarte na Ducha Świętego. Zaczynasz go słyszeć…

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 5-9 VII 1979 r. 6 VII 1979 r.

Czasami myślisz sobie: „Oni mnie okropnie denerwują, ale jak ja muszę ich denerwować!” Wtedy, stopniowo, zaczynasz stawać się miłosierny dla innych, dla siebie i dla Jezusa, który tak bardzo za nas cierpiał.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 5-9 VII 1979 r. 6 VII 1979 r.

Jak budować Wspólnotę

“Istnieją dwa sposoby tworzenia wspólnoty. W pierwszym z nich, ktoś stwierdza: „to nie byłoby złe, zbiorę wokół siebie małą grupę osób, zaproszę tego, tego i tego…”. Taka wspólnota długo nie przetrwa. Stosując drugi sposób, mówię: „Nie można iść za szybko, popatrz tylko na braci, musisz rozeznać! I każdy rozeznaje, opierając się na rozeznawaniu rozeznania braci!… Należy rozeznawać, ale rozeznawać sercem. Prosimy Jezusa: „Panie, poślij mi ludzi, aby utworzyć ten zespół”. A jeśli to rzeczywiście Jezus ich posyła, to wszystko samo się ułoży. Ale nie róbcie tego po ludzku. Poczekaj może nawet i pół roku, bądź sam i proś: „Panie, poślij mnie…”, módl się. Jeśli będziesz się modlić, to na pewno rozwiązanie się pojawi. […] Z czasem Pan wskaże ci drogi, którymi masz podążać, bez budowania struktur.”

Spotkanie w Vézelay VII 1974 r.

Do wspólnoty się nie wstępuje, ale się ją tworzy.

Weekend wspólnotowy 27-28 XI 1976 r.

Łaska Wspólnoty… Jak każda łaska, jest ona darem Bożym; trzeba o nią prosić Pana. […] Jest absolutnie konieczne, byście żyli łaską Wspólnoty… Tyle możemy otrzymać dzięki niej, że naprawdę ogromną stratą byłoby, gdybyśmy się na te skarby nie otwierali. Jeśli nimi żyjemy, to doświadczamy przemiany, która dokonuje się w radości!

Weekend wspólnotowy, 20 IX 1981 r.

Większość ludzi chciałaby normalnego życia […], by życie chrześcijańskie było możliwe. […] Jeśli stworzą dostatecznie liczną grupę, mogą wtedy proponować inny styl życia (zwłaszcza w trudnych sytuacjach). Ale gdy będą sami, nie dadzą rady, zostaną zmiażdżeni… Naprawdę musimy być realistami i nie pakować się w trudne sytuacje. Mamy więc wybór pomiędzy całkowitym odrzuceniem świata i ucieczką a roztropnością. Chodzi o pogodzenie „roztropności węża z nieskazitelnością gołębicy”. Miejmy serce proste, ale nie naiwne.

Sprawozdanie z podróży do USA podczas sesji w Aiguebelle 16 V 1976 r.

Jest to o wiele bardziej praktyczne rozwiązanie dla nowych wspólnot, zwłaszcza we Francji, gdzie w wielu miejscach występują duże trudności mieszkaniowe. Wspólnota życia nie rezydencyjna [bez wspólnego zamieszkiwania] jest wspólnotą, w której naprawdę się wspieramy, jesteśmy razem, ale nie mieszkamy razem.

Sprawozdanie z podróży do USA podczas sesji w Aiguebelle 16 V 1976 r.

Krytyka

Stale oceniamy i krytykujemy siebie nawzajem. Jak więc mamy kochać się wzajemnie? Jeśli jesteśmy miłosierni, powiemy [zamiast] „ach, jaka ona jest denerwująca” – „jest może trochę męcząca, ale co z tego…”. I stopniowo stajemy się miłosierni.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 5-9 VII 1979 r. 5 VII 1979 r.

“Niektórzy mówią: „Mam tak krytyczny umysł, że od razu widzę, co jest nie tak”… Odpowiadam wtedy: „To doskonale! Spróbuj spożytkować tę umiejętność względem siebie, a będzie dobrze… Skoro jesteś tak spostrzegawczy, może potrafiłbyś dostrzec zalety brata. – Nie! Ja widzę tylko wady! – Cóż, to spróbuj poszukać zalet”. Jeśli więc naprawdę się przyjrzymy, modląc się do Pana i powiemy: „Panie, pokaż mi zalety tego biedaka. Być może nie ma on wielu zalet, ale pomóż mi znaleźć choć jedną!” Pan pokaże ci ich wiele, aż trudno ci będzie w to uwierzyć! A w końcu bardzo go pokochasz i zapomnisz o jego drobnych wadach. Ale… to prawda! Pan pomoże ci poczynić postępy w tej materii, zwłaszcza, jeśli Go o to poprosisz! […] A poza tym w ten sposób uczysz się postawy miłości wobec innych.”

Weekend wspólnotowy 14-15 VI 1980 r.

Mówimy do Pana: „Musisz otworzyć moje serce! … ta osoba jest denerwująca, denerwuje mnie, nie dam rady się z nią dogadać”. Stopniowo Pan ukazuje nam Swoje Oblicze w tym człowieku i z czasem zmieniamy swoją postawę.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 5-9 VII 1979 r. 5 VII 1979 r.

Mówimy więc trochę za dużo, a kiedy mówimy za dużo, no cóż, mówimy rzeczy niepotrzebne, które nam się wymykają, takie, które nie zawsze są przyjemne dla drugiego!

Weekend wspólnotowy 14-15 VI 1980 r.

Przede wszystkim nie patrzmy na siebie. Nie patrzmy też na innych i nie uważajmy ich za wyjątkowych, ale dostrzegajmy w każdym Jezusa. Adorujmy Jezusa w drugim człowieku. To jest niesamowite. I o to chodzi!

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, 30-31 XII 1977 r.

Ważne jest, aby mieć krytyczny umysł. Nie powiedziałem “krytykancki”, ale “krytyczny”! Ludzie często mylą te pojęcia. Umysł krytyczny pozwala dostrzec wnikliwie wszystkie uczucia, wrażenia, doznania… (choć tych doznań nie powinno być zbyt dużo!!!), wszystko, co dzieje się w duszy… Więc zamiast komentować: „ Ten nie jest aż taki święty; tamten powiedział to, a inny tamto”, […] mówisz o bracie: „Ależ on jest nadzwyczajny, miłosierny, delikatny i same dobre rzeczy; jest nadzwyczajny i widzę w nim Pana!” Jesteśmy szczęśliwi, bo (…) widzimy zawsze Pana we wszystkich naszych braciach…

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, 31 XII 1979 r.

“Kiedy ktoś cię krytykuje, powiedz: „To błogosławieństwo! Doskonale!”, zanotuj sobie wszystkie krytyczne uwagi i powiedz: „Trzeba przyjrzeć się wszystkiemu… i zmienić to, to i tamto…””, a potem wprowadzasz zmiany w życie. Krytykę mogę wykorzystać jako błogosławieństwo! Dzięki Ci, Panie! Postaram się zmienić. To Pan pracuje nade mną za pośrednictwem braci. Panie Jezu, naprawdę nam pomóż! Jesteśmy małymi dziećmi. A Ty jesteś dobrym nauczycielem, jesteś dobry, miłosierny, jesteś Miłością miłosierną i naprawdę chcesz, byśmy wzrastali w tej Miłości.”

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Boże Narodzenie 1980 r. Nauczanie 2

By trwać w radości, musimy być razem z braćmi, nosić brzemiona jedni drugich, wówczas „jarzmo będzie słodkie, a brzemię lekkie”… Dlatego zawsze będę powtarzał wam: „Miłujcie się wzajemnie (stale to samo, jak święty Jan), kochajcie jedni drugich, a wtedy wszystko będzie dobrze”.

A więc naprawdę trwajmy w jedności! Spotkanie grup Emmanuela 13 III 1976 r.

Jeśli ktoś wstępuje do [Wspólnoty], a jest nas tu sto trzydzieścioro, to mówi: “Panie, oddaję się Tobie”. W akcie wiary oddajemy się Panu, a także braciom… I codziennie prosimy, byśmy mogli oddawać siebie i modlić się razem.

Weekend wspólnotowy 18-19 VI 1977 r.

Wspólnota nie jest instytucją. Całe szczęście! Wspólnota istnieje przede wszystkim dla osób, jest wspólnotą miłości i więzi duchowej między nami. To jest najważniejsze, bo jeśli nie mamy miłości do siebie nawzajem, jesteśmy kłamcami. Nie można kochać Boga, jeśli nie kocha się bliźniego. Wszyscy o tym wiecie, ale nie wolno wam nigdy o tym zapominać.

Weekend wspólnotowy 1 IV 1979 r.

W świecie, który oszalał, nieustannie się potykamy. Ale we Wspólnocie zachęcamy się wzajemnie: „Dzisiaj jesteś zmęczony, ale ja cię trochę wesprę”. A następnego dnia on będzie zmęczony, a ty go wspierasz. I krok za krokiem, idziemy razem. Jest to wielka radość, ponieważ wiemy, że Pan stworzył wspólnotę, by nam pomóc, byśmy mogli wytrwać, żyć w nadziei i radości.

Weekend wspólnotowy 17-18 V 1980 r.

To, co ważne… to “sakrament braci”, którzy wspierają się nawzajem… Jest to również pomoc na drodze do świętości, ponieważ – jak powiedział św. Jan od Krzyża – bracia maja być razem, by trzeć o siebie jak małe kamyczki w morzu, by się wzajemnie oszlifować. To jest łaska!…

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Boże Narodzenie 1980 r. Nauczanie 1

Naprawdę musimy się nawzajem nieść i ufać łasce Wspólnoty, bo sami nie damy rady, ale razem wytrwamy: to naprawdę "Emmanuel, Bóg z nami".

Weekend wspólnotowy 22 IX 1979 r.

Powiesz mi: „To wszystko jest bardzo miłe. Ale zaczynam mieć tego dość! Jest koniec roku, poświęcałem się przez cały rok! Nikt tego nie docenił. I nadal nie jest lepiej. Zaczynam mieć dość! Bracia zaczynają mnie wkurzać”. Odpowiem na to: „Jeśli dopiero zaczynają, to nie jest źle!” […] Mówię wam: „Bracia są nadzwyczajni! Mogą cię strasznie denerwować, ale mogą też bardzo pomóc!” „Sakrament braci” nie jest jakimś zgrabnym terminem wymyślonym przez teologów. To naprawdę bardzo ważne pojęcie. We wspólnocie, gdy opieramy się na braciach i gdy pokornie mówimy: „Nie daję sobie rady”, wtedy inni zwracają się do nas: “Och, nie radzisz sobie, mój kochany? Ja też nie”. I już obaj się lepiej czujemy.

Weekend wspólnotowy, 14-15 VI 1980 r.

“Duże dzieła współtworzy cała Wspólnota. Jest to bardzo ważne. Diabeł chce, abyście robili małe rzeczy, każdy osobno, byście nie podejmowali wielkich. Jeśli będziemy angażować się razem i jeśli naprawdę będziemy modlić się do Pana, możemy dokonać wielkich rzeczy, które was zadziwią i ucieszą.”

Weekend wspólnotowy 27-28 XI 1976 r.

Możemy przeżywać próby, kłopoty… Pan będzie chciał, byśmy wytrwali, choć jesteśmy oddzieleni. Powiecie: „Jaki jest pożytek z małej grupy braci, odizolowanych od całej reszty?” Otóż zobaczycie, że nie będziecie oddzieleni i doświadczycie komunii z tymi trzema czy czterema osobami, które także czują się nieszczęśliwe (…). Otrzymacie siłę, moc Ducha Świętego, i zostaniecie przemienieni. […] A kiedy znów się spotkamy, zobaczycie, że Pan sprawił, iż każdy poczynił postępy, bo dla Niego nie jest przeszkodą miejsce lub czas, On jest zawsze z nami.

Rozmowa z 23 V 1976 r.

Pan uczy nas teraz tego, jak żyć, kiedy będziemy oddzieleni od siebie nawzajem. Kiedy już będziemy rzeczywiście oddzieleni od siebie, doświadczymy niezwykłej jedności, ponieważ będziemy przyzwyczajeni do trwania w duchowej jedności. A Duch Święty, który nas jednoczy – bez Ducha Świętego nie bylibyśmy jedno – dalej będzie działał.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, VIII 1978 r. Poranek 9 VIII 1978 r.

“„Nie mogę zajmować się wszystkim, co chcę robić”. To prawda, ponieważ masz tylko 24 godziny na dobę, ograniczony czas i ograniczone siły. Ale właśnie dlatego jesteśmy we wspólnocie! Jeśli więc jesteśmy we wspólnocie, jeden robi to, drugi tamto, ale wszystko robimy razem! I to właśnie musisz sobie powiedzieć. Ponieważ w ramach posługi, ktoś zajmuje się gotowaniem, mów do bracii: “”Słuchajcie, chciałbym ewangelizować, a zajmuję się tylko krojeniem marchewki i rzepy. Ewangelizowanie marchewki i rzepy nie jest zbyt ciekawe!” (Piotr wyjaśnia, że jeśli obieramy warzywa z miłością, przekazujemy tę miłość innym). Mała Tereska od Dzieciątka Jezus przebywała w Karmelu w Lisieux. Prała brudne chusteczki, czy to było takie przyjemne? Ktoś by powiedział: „Jaki ma to związek z misją?”. A jednak została patronką misji. Ponieważ liczy się sposób, w jaki coś robimy i wkładana w to zadanie miłość. Nie chodzi o to, co się robi, ale o sposób, w jaki się to robi, z wielką miłością. Tak więc nasza wspólnota to “”Emmanuel””: Bóg jest z nami, a my jesteśmy z Nim. I dlatego podejmujemy różne służby i cokolwiek robimy, mówimy: „Panie Jezu, ofiaruję Ci to za ludzi bardzo chorych, torturowanych, za wszystkich zrozpaczonych”. A wtedy bezmiar miłości rozprzestrzenia się w świecie.”

Weekend wspólnotowy 21 VI 1981 r.

“„Ach, im to dobrze, mają szczęście, podróżują, a my stale tutaj…”. Ciągle ci sami ludzie i te same zadania! Mówię na to: „Moi drodzy! Niektórzy mogą naśladować świętego Franciszka Ksawerego, a inni świętą Teresę od Dzieciątka Jezus. To bardzo proste: oboje są patronami misji! Naśladowanie Małej Tereski też jest bardzo potrzebne (by modlić się za tych, którzy wyjechali)”. […] Rozumiecie, wszyscy stanowimy jedno ciało: czy wyjeżdżamy na misje, czy zostajemy na miejscu, wszyscy jesteśmy posłani. Niesamowite jest to, że jesteśmy posłani, choć nigdzie nie wyjeżdżamy: i ma to swoje zalety!”

Weekend wspólnotowy, wiosna 1979 r.

Jest to bardzo proste, ale w ten sposób możemy czynić postępy, krok po kroku, i pomagać sobie nawzajem. W ten sposób wzrastamy powoli w miłości, nie zdając sobie z tego sprawy.

Weekend wspólnotowy 14-15 VI 1980 r.

Z tymi, którzy są daleko, trwamy w jedności miłości. To zjednoczenie w miłości jest dziełem Ducha Świętego.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Boże Narodzenie 1980 r. Nauczanie 1

Tak więc jedni angażują się bardziej, inni mniej, ale wszyscy razem to niesiemy. A ci, którzy wydają się działać mniej, działają bardziej na płaszczyźnie duchowej, po prostu niosą innych w swoich modlitwach. Jest to bezwzględnie potrzebne.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Wielkanoc 1978 r.

“Są ci, którzy się modlą, jak i ci, którzy ewangelizują. I mają świadomość tego, że ich cierpienie zostaje natychmiast spożytkowane. Wykorzystane ze względu na ewangelizację. Niesiemy krzyż, ale z radością. Radość może być pomieszana z bólem, ale jest to radość. Jest krzyż i radość, a jednocześnie – ewangelizacja, która odbywa się gdzie indziej. Mówisz: „Cóż, cierpię, ale wiem po co. Jest to więc cenne dla wszystkich!””

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Wielkanoc 1978 r.

Musimy być współczujący nie tylko wobec chorego, ale także wobec siebie nawzajem: wobec tych, którzy nas otaczają…, wobec tych, którzy nie zawsze nam się podobają. Chodzi o współczującą miłość, prawdziwą miłość. Nasze serca się zmieniają.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, VIII 1979 r. Pierwsze nauczanie

Są też tacy, którzy nas irytują, mamy skłonność, by ich osądzać i krytykować… Stawajmy się coraz bardziej miłosierni w naszych grupach, przebaczajmy sobie nawzajem.

Warsztaty «Od grup modlitewnych do wspólnoty», sesje letnie w Paray-le-Monial 5-9 VII 1979 r. 5 VII 1979 r.

Nie obawiaj się zadzwonić – proponuje Piotr – uczyń akt pokory! Są ludzie, którzy zawsze chcą pomagać bliźnim, ale nie chcą, by im pomagano; chcą dawać podarunki, ale nie lubią ich otrzymywać. Dlatego bardzo ważne jest, by przyznać się do swojej biedy i powiedzieć przyjacielowi: „Nie mam się dobrze, musisz mi pomóc”. A kiedy cię wesprze, także doświadczy umocnienia”.

Rozmowa z 23 V 1976 r.

W naszych czasach… udaje się wytrwać tylko wtedy, gdy idziesz za Jezusem. Kiedy masz wiarę i wiele łask, o które prosisz Pana. W czasach trudnych, będących wielkim wyzwaniem, Pan daje szczególne łaski opieki i umocnienia. […] Musimy prosić, we wspólnej modlitwie, o dar umocnienia od Pana. A Pan tylko czeka, by nas nim obdarować.

Weekend wspólnotowy, 30-31 V 1981 r.