Kilka słów Piotra
o ewangelizacji

Duch Pięćdziesiątnicy / Ogień

Dla mnie “chrzest w Duchu Świętym” był potwierdzeniem, że, mogę wyruszyć w świat, choćby i późno, by głosić Pana.

List nr 8 do Françou Malcor 1973 r.

Musimy głosić Pana, ponieważ otrzymaliśmy ducha Pięćdziesiątnicy, ducha mocy i odwagi. Jeśli w naszych wspólnotach będzie nam tylko miło i ciepło, to w nich zgnijemy.

Adhortacja o Duchu Świętym, druga sesja w Paray-le-Monial, 23 VII 1975 r.

Teraz, kiedy nadeszła Pięćdziesiątnica, nie skupiajmy się na sobie, ale dajmy się porwać temu ogniowi miłości. A przede wszystkim, pójdźmy do naszych braci.

Weekend „Emmanuel”, 25-26 X 1975 r.

Kochając Jezusa w naszych braciach i siostrach, sami siebie ewangelizujemy, ponieważ Duch Święty jest w nas i to my jesteśmy pierwszymi nawracanymi.

Spotkanie w Vézelay, VII 1974 r.

Miłość Boża rozpala nasze dusze, byśmy mogli nieść ją innym. Oto istota Pięćdziesiątnicy – wylanie Ducha, którym mamy się dzielić aż do przyjścia naszego jedynego Pana, Mistrza i Przyjaciela.

  List nr 8 do Françou Malcor 1973 r.

Widzicie więc, że jest to naprawdę nowa Pięćdziesiątnica… Katolicy modlili się o nią, a kiedy nadeszła, są zdumieni! Musimy się więc zmienić, ale żeby się zmienić, powinniśmy pozwolić Duchowi Świętemu, by to On nas przemienił. Prośmy Go, On tylko na to czeka. […] On chce nas przemieniać, chce nas uświęcać.

Spotkanie w Vézelay, VII 1974 r.

Piotr i Paweł nie czekali, aż staną się doskonałymi, by głosić Jezusa. Taki jest sens nowej Pięćdziesiątnicy, podarowanej nam przez Pana. Nie chodzi więc o nasze przeżycia wewnętrzne. Pan posyła nas do braci...

świat, który szczęka zębami potrzebuje świadectwa miłości, aby się ogrzać.

Cykl spotkań dla młodych, 23-24 I 1982 r.

Chrztu ognia nie przyjmujemy dla siebie, ale po to, by nieść go innym. Miłość ma się rozprzestrzeniać. Nie gaśmy Ducha!

Notatki

Duch Święty powołuje nas na świadków, jest orędownikiem Chrystusa. Duch Święty jest obrońcą Jezusa, więc nie chce, aby Jego świadkowie Go ośmieszali; dlatego, jeśli jesteśmy świadkami, daje nam swoją siłę. Niech Duch Święty mówi. To On przez słowo będzie świadczył za nas… By zwyciężyć, musimy być zjednoczeni z Duchem Świętym.

Notatki do nauczania, lato 1980 r.

Bóg chce zastąpić nasze serce z kamienia swoim Sercem gorejącym miłością, przekazać nam swoje gorące pragnienie zbawienia dusz, wyrwania ich z ateizmu, materializmu i hedonizmu. Aby to uczynić, chce dotknąć naszych serc swoją Miłością, przebić je, złamać. […] Adoracja, źródło współodczuwania pobudza nas do ewangelizacji. Jezus, sprawiwszy, że dostrzegamy cierpienie Jego Serca, złamanego przez grzech, a przede wszystkim przez obojętność ludzi, prosi nas, abyśmy wszelkimi sposobami, jakie nam ukazuje, głosili wszystkim łagodność i czułość Jego Serca, Jego pragnienie, aby każdy człowiek powrócił do Niego, wyzbył się pychy, aby jego serce przemówiło i żyło. To jak płonący ogień, którym Pan pragnie rozpalić świat, posługując się naszym nędznym życiem, które oddajemy na służbę, by rozszerzało się Królestwo Bożej Miłości.

Notatki do nauczania, 24 VI 1980 r.

Musimy głosić światu miłość Boga. Ta miłość jest nieuznawana i pogardzana. Musimy ją głosić. I wtedy właśnie będziemy toczyć tę duchową walkę, ponieważ szatan będzie szalał przeciwko nam. Ale Maryja będzie nas chronić. Nie mamy się więc czego obawiać.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Wielkanoc, 1978 r. Kaseta 1.

Widzicie, musimy się modlić, modlić się bez przerwy. Dobrze o tym wiecie, cała rzecz polega na tym, aby to robić.
Po drugie, musicie się wzajemnie miłować. Łatwo to powiedzieć, ale nie tak łatwo zrobić.
I po trzecie, musicie głosić Pana, ponieważ otrzymaliśmy ducha Pięćdziesiątnicy, ducha mocy i śmiałości. Trzeba naprawdę w to wierzyć i modlić się za siebie nawzajem, aby to osiągnąć.

Adhortacja o Duchu Świętym, druga sesja w Paray-le-Monial, 23 VII 1975 r.

Zotać przemienionym przez ewangelizowanie

Ewangelizując innych, sam wracasz zewangelizowany. Twoje serce się rozszerza, widzisz cierpienie ludzi spotkanych na ulicy, ich głód Pana. Ludzi, którzy nic o Nim nie wiedzą. Później masz już tylko jedno pragnienie – ewangelizować.

Spotkania „Od grupy modlitewnej do Wspólnoty”, sesja w Paray le Monial, 5-9 VII 1979 r.

Ten ogień miłości do Pana możemy znaleźć tylko przez ewangelizację, przez głoszenie miłości Jezusa. A głoszenie miłości Boga do nas, (miłości) Ojca, wypełni nasze serca.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Wielkanoc, 1978 r. Kaseta 1.

Oznacza to wyjście z siebie i pójście do innych. A jeśli to zrobimy… ogarnie nas ogień miłości.

Spotkania „Od grupy modlitewnej do Wspólnoty”, sesja w Paray-le-Monial, 5-9 VII 1979 r.

Rozmowa o Panu rozpala nas i oczyszcza z grzechów. Jeśli miłość zakrywa grzech, to jakże wielką miłość ma Pan! Ach, gdybyśmy kochali!

Notatki

Nie tylko my ewangelizujemy, ale sami jesteśmy ewangelizowani. Gdy ewangelizujemy, jesteśmy przemieniani, napełniani Panem. My, którzy już nie wiemy dokładnie, gdzie On jest, znajdujemy Go w naszych ustach, znajdujemy Go w naszych sercach i zostajemy przemienieni. […] A wszystkie wasze problemy będą o wiele łatwiejsze, jeśli będziecie zwróceni ku braciom.

Adhortacja o Duchu Świętym, druga sesja w Paray-le-Monial, 23 VII 1975 r.

Ewangelizując innych, sam wracasz zewangelizowany. Twoje serce się rozszerza, widzisz cierpienie ludzi spotkanych na ulicy, ich głód Pana. Ludzi, którzy nic o Nim nie wiedzą, słyszą o Nim po raz pierwszy. Później masz już tylko jedno pragnienie – ewangelizować.

Spotkania „Od grupy modlitewnej do Wspólnoty”, sesja w Paray-le-Monial, 5-9 VII 1979 r.

Ewangelizować wszędzie

Obecnie coraz bardziej trzeba głosić Jezusa. Głoszenie Jezusa nie odbywa się tylko na ulicy, ale także w miejscu pracy, wszędzie

Wprowadzenie do nauczania pastora Thomasa Robertsa, druga sesja w Paray-le-Monial, 17-22 VII 1976 r.

Głoszenie Ewangelii we wrogim świecie jest rzeczywiście trudnym wyzwaniem: musimy głosić Jezusa, nawet jeśli wymaga to walki [wewnętrznej].

Weekend wspólnotowy w Touraine, 19 XI 1988 r.

A my przecież kochamy życie, prawda? Dlatego tak bardzo cieszymy się, że odkryliśmy jego tajemnicę, którą jest tajemnica miłości. To właśnie tę tajemnicę musimy głosić. “Co wam powiedziano do ucha, rozgłaszajcie na dachach” – powiedział Jezus, a także: “Przyszedłem rozpalić ogień (miłości) na ziemi i czegóż pragnę, jak nie tego, aby on zapłonął?” Tak wielu młodych ludzi umiera z powodu zniechęcenia w tym pozbawionym miłości mieście. Oni powinni usłyszeć te słowa, a naszym pięknym zadaniem jest zaniesienie im tego przesłania.

List nr 3 do Françou Malcor

Musimy głosić światu miłość Boga. Ta miłość jest nieuznawana i pogardzana. Musimy ją głosić.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Wielkanoc, 1978 r.

Aby Ewangelia się rozprzestrzeniała, musimy ją głosić, jak mówi święty Paweł: “Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!

Adhortacja o Duchu Świętym, druga sesja w Paray-le-Monial, 23 VII 1975 r.

Pan chce nas posłać na ulice, wszędzie, abyśmy głosili Jezusa. Aby móc to czynić, musimy się zmienić, a raczej Pan musi zmienić nas. Aby się zmienić, aby się naprawdę zmienić tak, jak Pan tego chce, musimy po prostu uwierzyć, że On może nas zmienić. Czy naprawdę wierzysz, że Duch Miłości może przyjść, rozpalić cię i przemienić?

Wywiad z 23 V 1976 r.

W życiu zawsze czyhają na nas niebezpieczeństwa, ale musimy działać, musimy żyć. Na tym właśnie polega życie: na dynamizmie miłości, która daje nam radość z udziału w zbawianiu dusz. Jesteśmy tutaj, aby ratować dusze, a Pan nas z tego rozliczy. Piotr przywołuje kardynała Suharda, który był pochłonięty miłością misyjną, i podsumowuje: “To prowadzi nas poza Francję, najpierw do Europy, potem do Afryki, a następnie do Ameryki. Naprawdę, zabierzmy Jezusa wszędzie.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Boże Narodzenie, 1980 r. Pierwsza konferencja

Naszym obowiązkiem jest głoszenie Jezusa - powiedział. Wszędzie mamy ewangelizować. Jest to więc powszechny obowiązek!

Weekend wspólnotowy, 24-25 XI 1984 r.

Obecnie coraz bardziej potrzebna jest umiejętność głoszenia Jezusa. Tak więc głoszenie Jezusa nie oznacza tylko wychodzenia na ulicę, ale także do miejsc pracy i wszędzie. A potem naprawdę trzeba mieć ten dynamizm, ten dynamizm Jezusa.

Wprowadzenie do nauczania pastora Thomasa Robertsa, druga sesja w Paray-le-Monial, 17-22 VII 1976 r.

W ten sposób unikniemy innych wymówek: nie mamy czasu, wszyscy jesteśmy bardzo zajęci! Odpowiadamy: “Ale to nieprawda, mamy czas: możemy bardzo dobrze ewangelizować tam, gdzie jesteśmy. Kiedy wracasz z pracy, możesz ewangelizować. Istnieje nieskończona ilość sposobów na ewangelizowanie. Kobiety w codziennym życiu mogą rozmawiać ze sprzedawcami, z kasjerką lub dozorczynią… A w biurze nie trzeba iść od razu do dyrektora generalnego, można po prostu spotkać się z innymi, zwykłymi ludźmi. […] Istnieje więc tysiąc możliwych okazji do działania.

Weekend wspólnotowy, 24-25 XI 1984 r.

Trzeba mówić o Panu w biurze, w fabryce, gdziekolwiek się jest, trzeba naprawdę mówić o Panu. Zatem, jeśli jesteś z Panem, rób to! Wiecie dobrze, że czasem Duch Święty mówi nam: “Porozmawiaj z taksówkarzem – o nie, nie – odpowiadamy”; w końcu to robimy, a Pan “prowadzi”! Teresa od Dzieciątka Jezus, gdy w wieku 24 lat została mistrzynią nowicjuszek, powiedziała: “Nie martwię się wcale o to, co pomyślą nowicjuszki. […] Panie, trwam przy Twoim Sercu, zamykam oczy i moją małą rączką oddaję to, co włożyłeś w moją dłoń dla nich.” Chodzić z wiarą – oto, co chcę wam wyjaśnić. To jest ważne.

Wywiad z 23 V 1976 r.

Czasem można usłyszeć wyrzut: „Ach, no dobrze, oni mają szczęście, podróżują, a my zostajemy tutaj…” Ach, to zawsze ci sami ludzie i zawsze to samo! Odpowiadam na to: Moje biedne dzieci, jeśli widzicie, że są tacy, którzy postępują jak św. Franciszek Ksawery, to wy postępujcie jak święta Teresa od Dzieciątka Jezus. To proste: ona też jest patronką misji tak, jak on! Naśladujcie więc Teresę od Dzieciątka Jezus, to bardzo potrzebne (dla tych, którzy pojechali). […] Rozumiecie, wszyscy jesteśmy jednością: czy ludzie wyjeżdżają na misje, czy nie wyjeżdżają, czy zostają, czy nie zostają, wszyscy jesteśmy posłani. Zadziwiające jest to, że jesteśmy posłani, choć zostajemy: i tak czerpiemy z tego korzyść!

Weekend wspólnotowy, wiosna 1979 r.

Ewangelizować bez czekania

Po przyjęciu tego rytmu życia w Panu, musimy opuścić nasz “wieczernik”. Musimy naprawdę przyjąć ten szybki rytm, ponieważ Pan się spieszy. Mówi do nas: “Oto Ja was posyłam na cały świat, idźcie i nie traćcie czasu!”

Weekend wspólnotowy, wiosna 1979 r.

Pan nas wybrał i jedyne, co możemy powiedzieć to, powtórzyć za Pawłem: “Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Jestem “sługą nieużytecznym”, ale mam głosić Ewangelię! Nie chodzi o to, by powiedzieć: “To wspaniale, że On mnie wybrał”, ale: “To niezwykłe, On mnie wybrał, ale ja naprawdę muszę być wierny”. Jesteśmy nieborakami, jesteśmy niczym, a Pan daje nam wszystko. Najpierw trzeba adorować Pana, dziękować Mu, ale także ufać i pojąć znaczenie tego cennego skarbu, który On nam powierza. Powinniśmy mówić: “Panie, przyjmuję ten skarb. Ja sam niewiele mogę. Ale pragnę jak najlepiej wykorzystać wszystko to, co mi dajesz.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, 30-31 XII 1977 r.

Apostołowie nie czekali, aż staną się doskonali, aby głosić Jezusa.
Pan posyła nas do naszych braci.

Spotkanie w Vézelay, VII 1974 r.

To my, lud Boży, mamy głosić Jezusa. Pan nie powie do nas: “Ale ty nie jesteś księdzem, nie jesteś diakonem” i tak dalej… Powie: “Prosiłem cię, żebyś przyszedł, a ty nic nie zrobiłeś.” I będziecie się ukrywać jeden za drugim. Powie: “Ty, chodź tutaj, co Ty zrobiłeś? – No cóż…” W takiej sytuacji, widzicie, nie będziemy dobrze wyglądać. Musimy więc naprawdę zacząć działać!

Weekend wspólnotowy, 15 III 1980 r.

Pan obdarzył nas wielkimi łaskami. Naprawdę musimy zdać sobie sprawę, że one są o wiele większe niż nam się wydaje. […] Musimy zrozumieć, że Pan daje nam je po to, aby nas przemieniać. Gdyby poganie otrzymali połowę tych łask, które my otrzymujemy, biczowaliby się, nawracaliby się, aby próbować ratować innych. A nam w dniu sądu powiedzą: “Ale jak to? Otrzymaliście te wszystkie łaski i nie rozdaliście ich, zatrzymaliście je dla siebie? Co z tym wszystkim zrobiliście?” Słusznie więc mówimy: “Panie, zmiłuj się nad nami, naprawdę jesteśmy słabi, dlatego spal nas swoją miłością!”.

Weekend wspólnotowy, 25 I 1981 r.

Przybędziemy do Pana. A w tym momencie wielu zwróci się do nas i powie: “Ale nie mówiłeś nam wystarczająco dużo o miłości Pana! Nie powiedziałeś nam o wszystkich łaskach, które otrzymaliśmy.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, Boże Narodzenie 1982 r. 30 XII 1982 r.

Prawdą jest to, co powiedział Jezus: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął.” Otóż spieszmy się, czasu jest mało, trzeba działać. Musimy działać.

Weekend wspólnotowy, 21 VI 1981 r.

(o ewangelizacji) Czas jest krótki, spieszcie się.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, VIII 1978 r. Poranek, 9 VIII 1978 r.

Co robimy z naszą wolnością? Trzeba pewnie dwóch lub trzech lat, byśmy stali się rzeczywiście wolni. Ale Jezusa należy głosić wszędzie. Naprawdę trzeba podjąć ten wysiłek. Naprawdę musimy żyć miłości.

Weekend wspólnotowy, 15 III 1980 r.

Nie mamy żadnego usprawiedliwienia, tak naprawdę boimy się, mówi Piotr, boimy się, a strach nie pochodzi od Pana, lecz od diabła. Diabeł jest wściekły, że ewangelizujemy i dlatego straszy nas potwornie. I to właśnie nas paraliżuje i sprawia, że znajdujemy dobre powody, by tego nie robić. Pomocne jest więc powiedzenie sobie, że nie powinniśmy odkładać tego na jutro.

Weekend wspólnotowy, 24-25 XI 1984 r.

Modlitwa i ewangelizacja

Gdy jesteśmy posłuszni Kościołowi, są nam dostępne wszystkie skarby Kościoła. W naszym posłuszeństwie, poprzez całą wspólnotę, [korzystamy] z wszystkich modlitw Kościoła; modlitw wszystkich bytów, które dzień i noc modlą się i cierpią za dusze.

Weekend wspólnotowy, 12 V 1979 r.

 Jesteśmy wspólnotą służby, a więc nie jesteśmy tu po to, aby zasypiać, ale wręcz przeciwnie – aby się przebudzić! Jeśli więc Pan sprawia, że wzrastamy, to również dlatego, że naprawdę prosi nas o działanie. I jest oczywiste, że obecnie prosi nas o coraz więcej posług… Dlatego ważne jest, aby było nas dużo i byśmy naprawdę słuchali Pana. Musimy jednak nie tylko koncentrować się na liczbach… ale powinniśmy coraz bardziej pogłębiać nasze życie duchowe. Musimy zatem naprawdę coraz częściej się modlić, coraz bardziej zatapiać się w adoracji i naprawdę prosić Pana Boga, byśmy mogli Mu służyć. Pan się bowiem spieszy. […] My zaś mamy mało czasu na działanie. Musimy być więc coraz bardziej liczni i oddani służbie, a także coraz bardziej zjednoczeni w modlitwie po to, by działać. 

Wprowadzenie do świadectwa z pielgrzymki do Ziemi Świętej, weekend wspólnotowy 14 X 1979 r.

Czego Pan oczekuje, gdy angażujemy się w “Emmanuela”? Dlaczego “Emmanuel”? Pan jest praktyczny, ponieważ się wcielił. Ta łaska, która jest nam dana, nie jest dana na darmo, jest nam dana po coś, ponieważ Pan chce coś zrobić. […] Trzeba by być całkowicie ślepym, by nie zdawać sobie sprawy, że nie jest dobrze. […] Jezus nie może pozostawić świata, swoich dzieci, w ciemności. Dlatego właśnie, dzięki szczególnej łasce, nie dzięki nam, bo wierzę, że każdy z nas jest świadomy, jak dalece “Emmanuel” istnieje tylko dzięki łasce Pana, […] kolejni nawróceni napływają, a my czujemy, że nie mamy z tym absolutnie nic wspólnego. Wielu młodych ludzi mówi: “Panie, posłałeś nas, abyśmy żęli tam, gdzie nie sialiśmy”. Inni cierpią być może od pokoleń […] i w pewnym momencie przychodzą żniwa. Teraz zdajesz sobie sprawę, jak wielkie jest żniwo, “pola bieleją na żniwo” – mówi Pan. Mówi: “Módlcie się, aby Pan wyprawił robotników na swoje żniwo”.

Dzień "Emmanuela" 13 III 1976 r.

Prośmy Jezusa, byśmy byli prości, mali i byśmy nieśli świadectwo o Nim. On napełni nasze serca takim ogniem, byśmy mogli zanieść Jego przesłanie wszędzie. 

Pierwsza sesja letnia w Paray-le-Monial 16 VII 1975 r.

Prosimy Pana, aby sprawił, byśmy płonęli miłością dla nawrócenia naszych braci. Musimy prosić Pana, aby przez wszystkie dni naszego życia, począwszy od dzisiaj, dawał nam ten płonący ogień dla nawrócenia grzeszników.

Weekend wspólnotowy, 25 I 1981 r.

(Piotr przytacza świadectwo grupy ewangelizacyjnej Teen Challenge). Powiedzieli: “Jeśli głosimy Słowo Boże na ulicy bez wcześniejszej modlitwy, to jest to tylko kazanie, natomiast jeśli wcześniej się modliliśmy, to miecz Ducha przechodzi przez ludzi i zostają przemienieni”.

Adhortacja o Duchu Świętym, druga sesja w Paray-le-Monial, 23 VII 1975 r.

Gdy się modlimy, otwierają się serca ludzi i zaczynają mówić. Są na przykład tacy, którzy są bardzo agresywni i zaczynają na ciebie krzyczeć, a wtedy ty się modlisz. Po jakimś czasie zaczynają mówić: “Ach tak, przecież wiesz, tyle wycierpiałem od katolika czy…”. Zwierzają się. I zaczynamy z nimi rozmawiać. Ale to nie my mówimy, tylko Jezus. Ponieważ jesteśmy posłuszni Jezusowi, Jezus stawia nam na drodze ludzi, których chce.

Spotkania „Od grupy modlitewnej do Wspólnoty”, sesja w Paray-le-Monial, 5-9 VII 1979 r.

W ewangelizacji, jeśli się nie modlimy, nic nie zdziałamy! Jeśli modliliśmy się, ludzie zostają przemienieni, to jest naprawdę niezwykłe. Moc modlitwy jest niezwykła! Ludzie wiedzą o tym na poziomie rozumu, ale nie wiedzą tego sercem.

Spotkania „Od grupy modlitewnej do Wspólnoty”, sesja w Paray-le-Monial, 5-9 VII 1979 r.

Jeśli poprosimy Pana, jeśli będziemy Go błagać, aby rozpalił nasze dusze, On to zrobi. [..] Wtedy, gdy mamy ten ogień, możemy być naprawdę misjonarzami. I zmienimy Francję i cały świat!

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, XII 1983 r.

Kiedy się modlimy, ogarnia nas gorące pragnienie nawracania grzeszników, ale także ewangelizowania, głoszenia Pana. To nas popycha do działania. Wywiad dla Jean-Marc i

Françou Morin, Saint-Maurice 5-8 VIII 1988 r.

Dzisiejszy Kościół stał się zimny. Jedynym sposobem na ponowną przemianę i ożywienie Kościoła jest miłość, miłość Serca Jezusowego. A ona przychodzi w adoracji i ufnej modlitwie.

Sesja w Paray-le-Monial 9-21 VII 1977 r. Wprowadzenie do nauczania bp. Gaidon

To nie my nawracamy innych, to Pan ich nawraca. Dusze cierpiące, które ofiarowały swoje życie w intencji nawrócenia innych, najbardziej przyczyniają się do tych nawróceń, a my jesteśmy tylko pośrednikami.

Weekend wspólnotowy, 25 IX 1983 r.

Walcz, aby ewangelizować

Każdy z nas zawsze się boi, zawsze jesteśmy przerażeni, ale jeśli przezwyciężymy ten strach, który podsuwa nam diabeł i pokonamy go, wtedy jesteśmy wzmocnieni, naprawdę przemienieni i radośni. A potem w końcu głosimy Pana i uświadamiamy sobie, że ludzie w głębi duszy mieli tylko jedną myśl: że my im mówimy o Panu.

Weekend wspólnotowy, 12 V 1979 r.

Jedyna rzecz, jakiej ludzie się boją, to głoszenie Jezusa. […] To jasne, że “rewolucja miłości” jest dużo bardziej niebezpieczna niż komunizm czy cokolwiek innego. […]

Spotkania „Od grupy modlitewnej do Wspólnoty”, sesja w Paray-le-Monial, 5-9 VII 1979 r.

Ci, którzy pragną ewangelizować, dołączą do ekipy ewangelizacyjnej. Nie oznacza to, że będą rozmawiać ze wszystkimi napotkanymi osobami, ale ponieważ trochę się boją (tak jak my wszyscy trochę się boimy), przyjdą i będą przyglądać się, jak inni to robią, a potem będą stopniowo do nich dołączać, choć jeszcze nie będą wychodzić do ludzi. Ale już to pomoże im zrobić krok w dobrym kierunku.

Dzień "Emmanuela" 13 III 1976 r.

Nie musicie odnosić sukcesów, ale mówimy wam:
"powinniście pójść...."

Weekend wspólnotowy, 21 VI 1981 r.

Nie mamy żadnego usprawiedliwienia, tak naprawdę boimy się, mówi Piotr, boimy się, a strach nie pochodzi od Pana, lecz od diabła. Diabeł jest wściekły, że ewangelizujemy i dlatego straszy nas potwornie. I to właśnie nas paraliżuje i sprawia, że znajdujemy dobre powody, by tego nie robić. Pomocne jest więc powiedzenie sobie, że nie powinniśmy odkładać tego na jutro.

Weekend wspólnotowy, 24-25 XI 1984 r.

Jesteśmy misjonarzami. Dobrze. Wyjeżdżasz, jeśli możesz, a jeśli nie, zostajesz, ale w duchu jesteś jak święta Teresa od Dzieciątka Jezus (widzisz, że to całkiem dobrze działa!): Teresa od Dzieciątka Jezus patronka misji! Taka mała dziewczynka w karmelu, patronka misji! Co więc robiła? W jej karmelu nie było wesoło… Cóż, modliła się za misjonarza. […] Kiedy robisz coś, cokolwiek, to miłość jest tym, co przemienia.

Rekolekcje Bractwa Jezusowego, 30-31 XII 1977 r.

Ważne jest, aby być razem, aby wytrwać i móc ewangelizować. Jeśli głosisz mocno Jezusa w pracy, to jest to rodzaj kontrataku, i to w każdym środowisku. To jest naprawdę walka duchowa. Trzymamy się dzięki małym grupom.

Ewangelizujemy. Weekend wspólnotowy, 30-31 V 1981 r.

Służyć Kościołowi

Nie ma wśród nas nikogo, kto by się nawrócił we Wspólnocie Emmanuel, a potem powiedział: “Spotkałem Jezusa, ale nie mogę być członkiem Kościoła, więc odchodzę”. Nikt z nas tak nie powiedział, ponieważ odkrywając Jezusa, odkryliśmy też Kościół. Jesteśmy wewnątrz Kościoła: świętego i niepokalanego, Oblubienicy Chrystusa. Każdy z nas to zrozumiał. A więc kiedy nawet coś po ludzku się nie układa, to nie ma to znaczenia. Bo rozumiemy, gdzie jest istota rzeczy.

Dzień "Emmanuela" 13 III 1976 r.

Tak więc starają się to jakoś wytłumaczyć, widzą, że coś jest nie tak, ale usprawiedliwiają. Są zasmuceni, ale należą do Kościoła, więc nie mogą go odrzucić: nie mogą odrzucić siebie. Ach, to niezwykłe! To tajemnica – dodaje Piotr – ponieważ Pan, odkrywając przed nami siebie, odkrywa jednocześnie swoje mistyczne ciało. To jest naprawdę niezwykłe!

Wywiad dla Jean-Romaina Frischa, maj lub czerwiec 1977 r.

Ale najpierw musimy pokochać Jego Kościół. Są katolicy, którzy zawsze wszystko krytykują. Są zachwyceni protestantami i mówią: "Nareszcie jestem wyzwolony, bo tam możemy mówić, co chcemy, możemy myśleć, co chcemy; a potem Kościół to, Kościół tamto".

Spotkania „Od grupy modlitewnej do Wspólnoty”, sesja w Paray-le-Monial, 5-9 VII 1979 r.

Nigdy nie mieliśmy problemów w kontaktach z Kościołem, ponieważ zawsze byliśmy mu wierni. Ponieważ ruch Odnowy jest zasadniczo czymś dobrym, dlatego zamiast ciągle krytykować, [członkowie Odnowy] są raczej wyrozumiali.

Wywiad dla Jean-Romaina Frischa, maj lub czerwiec 1977 r.

Musimy wspierać naszego papieża [Jana Pawła II]. […] Odważnie staje do walki, nie musi podejmować działań doraźnych, jest rzeczowy, wie, co to znaczy podejmować walkę […]; musimy go naprawdę wspierać. Przez nasze posłuszeństwo, przez naszego ducha służby, przez tę miłość wzajemną, którą będziemy mieli, będziemy mogli naprawdę odnieść zwycięstwo. Chrystus będzie mógł odnieść zwycięstwo dzięki nam… Cóż, zobowiązujecie się do miłości.

Weekend wspólnotowy, 12 V 1979 r.

Możemy powiedzieć: “Nie rozumiem”. Oczywiście, gdybyście rozumieli, nie mielibyście żadnych zasług! Posłuszeństwo, gdy się je rozumie, jest w zasięgu każdego człowieka, ale posłuszeństwo, gdy się go nie rozumie, jest naprawdę cnotą. […] I to jest ważne na poziomie ludzkim, a jeszcze ważniejsze jest na poziomie duchowym. Jesteśmy posłuszni, a ponadto odkryliśmy skarb Kościoła. Kiedy jesteśmy posłuszni Kościołowi, czerpiemy ze wszystkich skarbów Kościoła, by dzielić się nimi ze wszystkimi duszami, które modlą się i cierpią, i które proszą nas o pomoc. Będąc posłuszni Kościołowi, jesteśmy włączeni we wszystkie modlitwy Kościoła, w modlitwy karmelitów, i wszystkich istot, które modlą się i cierpią, dzień i noc. Jest to więc naprawdę bardzo skuteczne.

Weekend wspólnotowy, 12 V 1979 r.

Jest to łaska Kościoła, łaska powszechności. Pan sprawił, że wzrastamy w sercu Jego Kościoła, (On) umacnia nas w tym, co jest istotą Kościoła: w Eucharystii.

Notatki do nauczania 24 VI 1980 r.